Proces Inherencji wycisza świat we mnie i po za mną. Łagodzi, powoduje, że odzyskuje poczucie bezpieczeństwa. Mam wrażenie, jakby zaczynał to być dla mnie naturalny stan. Stan osobistego, intymnego, cichego szczęścia 🙂

DZIEJE SIĘ MAGIA – To jest naprawdę niesamowity proces, ja tego jeszcze nie ogarniam rozumem, ale czuję bardzo głęboko, że tu się dzieje magia, że to jest bardzo głęboka praca na wielu poziomach jednocześnie.

Proces po 3 tygodniach. Umysł totalnie w kropce :))) czy to może być aż tak proste. Moc aż się wylewa. Może to chwilowe, a może permanentne. Nie wiem. Póki co delektuje się tym stanem 🙂 … ciało jakby obecne i nieobecne.

Ogólnie to był chyba najlepszy warsztat, na jakim byłam i bardzo dużo z niego wyniosłam. Przede wszystkim wychodzę z umiejętnością robienia sobie procesu (bo warsztat był tak ułożony, że po prostu samo się nauczyło).

W  tym stanie nie ma wy, oni, ty. Jest tylko JA. Nie ma to natomiast zabarwienia narcystycznego, czy egoistycznego. Wręcz odwrotnie.

Prostota, podejście do wewnętrznego świata emocji, bez patetycznego i nadmiernego wchodzenia w przyczyny problemu. Dojrzały proces pomocy samemu sobie w uwolnieniu zastygłych emocji.

Po raz pierwszy spotkałam się z narzędziem, które tak pięknie wyłącza kontrolę umysłu podczas procesu.

Dziewczyny, piękny proces. Przechodziłam w swoim życiu przez kilka warsztatów, ale to w sumie dobrze, troszkę się poodklejałam z niektórych schematów. Natomiast ten „robi dobrą robotę”. Życzę całej ludzkości być w tym stanie.

Stan Inherencji kojarzy mi się teraz z tym co czuję – poczucie pełni w sobie, zwrot do siebie, wypełnienie się sobą – poczucie jedności i kompletności. Cudowny stan.

Nigdy nie miałam aż takiej systematyczności i chęci do pracy nad sobą jak teraz. Wyjątkowe doświadczenie!

Najbardziej podobała mi się prostota, Wasza opieka, cierpliwość i spójność. Metoda niesamowita.

Cały proces działa !! Game changer!! Praktyka, bez bla bla!